Ostatnim ważnym punktem naszego wyjazdy był Park Narodowy Cát Tiên. Odległość ponad 800 km, które dzieliło Huế do Cát Tiên, pokonaliśmy nocnym autobusem podróżując przez ponad 16h. Zatrzymaliśmy się w wiosce Nam Cát Tiên, która graniczy z parkiem.
Park Narodowy Cát Tiên powstał w 1978 roku i ma nieco ponad 78 tys. ha. W 2001 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jego walory mogliśmy podziwiać eksplorując dżunglę pieszo oraz samochodem.
Kiedy pierwszego dnia dojechaliśmy do miejsca noclegu, uczestnicy wyprawy mogli poczuć się niczym w raju, ponieważ czekały na nich domki wybudowane na palach i 38-stopniowy upał. Po zakwaterowaniu wyruszyliśmy do Parku, do którego prowadziła przeprawa promowa przez rzekę Dong Nai. Na początku udaliśmy się do Centrum Ratowania Niedźwiedzi, które jest domem dla niedźwiedzi czarnych oraz biruangów malajskich, które zostały znalezione w sidłach kłusowników lub odebrane z niewoli. W lesie tuż za ogrodzeniem centrum udało nam się zaobserwować rodzinę gibonów. Następnie udaliśmy się na wędrówkę po dżungli.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy Jezioro Krokodyli. Pierwszą część drogi przemierzyliśmy samochodem. Po drodze udało nam się zaobserwować dzioborożce. Niestety nikomu z nas nie udało się zrobić im zdjęcia. Drugą część trasy pokonaliśmy pieszo. Ledwo postawiliśmy nogę w dżungli, a już w oddali można było dostrzec małpy skaczące pomiędzy koronami drzew. Po drodze znaleźliśmy też drzewo o imponujących rozmiarach zarówno pnia, jak i systemu korzeniowego oraz obserwowaliśmy bażanty. Po dotarciu do punktu obserwacyjnego mogliśmy podziwiać krokodyle syjamskie, których reintrodukcja na terenie parku rozpoczęła się w 2000 roku. Wietnamska populacja tego gatunku wynosi poniżej 100 sztuk.
Ostatniego dnia pobytu w PN Cát Tiên eksplorowaliśmy pozostałą część dżungli. Podczas wędrówki niektórzy z uczestników mieli „przyjemność” stanąć oko w oko z wężem. Nie zabrakło również czasu na kupienie pamiątkowych koszulek oraz innych souvenirów.
Pobyt w Parku Narodowym Cát Tiên dostarczył nam wielu wrażeń przyrodniczych, a także kolejny raz przekonaliśmy się o uprzejmości tubylców, których gościna nie miała sobie równych.
Karol Tomczak
laureat stypendium Dyrektora BULiGL w Poznaniu