Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility Dlaczego warto pojechać na Erazmusa? | Wydział Leśny i Technologii Drewna

Dlaczego warto pojechać na Erazmusa?

Obecnie jestem studentem II roku studiów magisterskich Ochrony Przyrody, na  Wydziale Leśnym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. O samym programie Erazmus wiedziałem już na długo przed rozpoczęciem studiów – informacje od starszych kolegów i rodziny.

 W trakcie moich studiów inżynierskich miałem okazję odwiedzić 2 Erazmusy – u kuzynki w Sofii w Bułgarii i kolegi w Tempere w Finlandii. Pomimo, że byłem tam tylko gościem od razu urzekła mnie międzynarodowość spotykanych tam ludzi, międzynarodowość bez podziałów i uprzedzeń. Następnie miałem okazję być opiekunem Erazmusa z Hiszpanii, który przybył tu na rok, wraz ze znajomymi, dzięki czemu byłem świadkiem zawiązywanych przez nich przyjaźni i wielu przygód, które ich tu spotykały. Po pół roku byciu totalnie zatopionym w dzieleniu życia normalnego studenta i opiekuna Erasmusa, sam zdecydowałem się zaaplikować na studia w ramach programu „Erasmus +” mój wybór padł na czeską Pragę. Pomimo tego, że Praga jest „po sąsiedzku” decyzja ta była podyktowana głównie zbieżnością programu studiów jak i wielkością dofinansowania w ramach programu „Erasmus +”. Zbieżność przedmiotów i programów była dla mnie czynnikiem priorytetowym, z tego powodu, że wyjeżdżając na Erasmusa studiowałem 2 kierunki studiów magisterskich – Ochronę Środowiska na wydziale Rolnictwa i Bioinżynierii oraz Ochronę Przyrody na Wydziale Leśnym. W tan właśnie sposób zaczęła się moja przygoda ze studiami na jednej z lepszych przyrodniczych uczelni w Europie - Czech University of Life Sciences Prague.

W semestrze zimowym roku akademickiego 2015/2016 na naszej praskiej uczelni było zarejestrowanych około 300 Erasmusów z całej Europy oraz wielu studentów z poza Europy – z Ameryki, Afryki czy nawet Azji.  Większość z nas była zakwaterowana na kampusie naszej uczelni, co pomimo tego, że uczelnia ta wraz z jej kampusem była zdecydowanie w znacznym oddaleniu od centrum miasta, niosło ze sobą więcej korzyści niż niedogodności, głównie z tego względu, że nie trzeba było daleko dojeżdżać na zajęcia, a przede wszystkim z tego powodu, że cały czas było się otoczonym międzynarodowym towarzystwem.

 Wszystkie zajęcia uczelniane w których uczestniczyłem ja albo moi znajomi były przeprowadzone w języku angielskim, tak jak to było oznajmione wcześniej w dokumentach informacyjnych, więc nikogo nie czekała przykra niespodzianka w postaci przedmiotów prowadzonych w języku czeskim (chociaż dla mnie jako dla Polaka nie stanowiłoby to pewnie zbyt wielkiego problemu).  Podczas zajęć dydaktycznych nie spotkałem się z takim przypadkiem, w którym język wykładowców byłby niezrozumiały dla studentów, a jeśli niektóre pojęcia dla kogoś były niezrozumiałe, wykładowcy spieszyli zawsze z wyjaśnieniem bardziej zawiłych pojęć prostszymi słowami. Pomimo tego, że niektóre zajęcia były mniej, niektóre bardziej wymagające,  nigdy nie miałem poczucia tracenia czasu podczas nich, z tego względu, że program zajęć był ciekawy, a głównie dlatego że podczas zajęć każdy mógł wyrazić swoją opinię na dany temat, co może nie jest aż tak niezwykłym zjawiskiem, ale zdecydowanie jest nim to, że opinie na dane tematy były omawiane w międzynarodowym towarzystwie, dzięki czemu można było się zapoznać z wieloma, niekiedy różnymi od siebie punktami widzenia, przez co można było spojrzeć na dany temat z wielorakiej i szerokiej perspektywy, co wielokrotnie było ciekawym i pouczającym doświadczeniem.

Dla mnie Erazmus był niezapomnianym i jednym z najciekawszych i najcenniejszych doświadczeń mojego życia, nie ze względu na aspekt uczelniany, ale głównie ze względu na ten drugi aspekt – kulturowy. Możliwość wyrwania się ze zwykłej rzeczywistości i wyjechanie w nowe miejsce, które się staje naszym nowym domem, na pół roku albo i albo i  więcej oraz współdzielenie tego domu z młodzieżą z innych zakątków Europy i Świata jest niesamowitym doświadczeniem, którego nie zazna się prawie nigdzie poza „Światem Erazmusa”. Nie na darmo mówi się, że Erazmus zmienia człowieka. Najbardziej pozytywną zmianą jest „otwarcie na Świat” – na nowe miejsce, na nowych ludzi i na nowe kultury. Jako, że każdy z nas w semestrze zimowym był „świeży” w tym nowym otoczeniu i często „nie miał nikogo”, było rzeczą naturalną to, że pomimo początkowych nieśmiałości co do obcych ludzi z innych krajów, wywiązały się liczne znajomości, które nierzadko przerodziły się w przyjaźnie. Pomimo tego, że nie wszyscy na Erasmusie mówili perfekcyjnie po angielsku, a raczej perfekcjoniści należeli do rzadkości, nigdy nie było problemów z komunikacją pomiędzy Erasmusami, a jedyną niezbędną ku temu rzeczą była chęć poznania nowych ludzi i nowego świata. Mówi się, że studia są najlepszym okresem w życiu, a potwierdzi to z pewnością każdy obecny i były student. Czy może być lepiej niż najlepiej? Może! Również i ja, będąc na końcówce studiów nie mogę zaprzeczyć, że studia były najlepszym okresem w moim życiu, ale najlepszą ich częścią był właśnie Erasmus.

Wyjazd do Pragi dał mi możliwość bycia mieszkańcem jednego z najpiękniejszych miast w Europie. Pomimo tego, że Czesi są narodem zbliżonym do naszego kulturowo, nigdy nie traciłem możliwości zapoznania się z tym jak i czym na co dzień żyją nasi południowi sąsiedzi. Poznawanie ich kultury odbywało się na wieloraki sposób, poprzez zwiedzanie zabytkowych jak i tych zwykłych miejsc, kosztowanie lokalnych trunków i przysmaków, uczestnictwo w lokalnych wydarzeniach i imprezach czy pójście na mecz hokeja (będącego tamtejszym prawdziwym sportem narodowym). Erazmus daje również często możliwość zwiedzania nie tylko kraju w którym się znajduje, ale również jeśli potrafi się odpowiednio rozporządzić czasem, można sobie pozwolić na krótki wypad do sąsiedniego kraju. Ja podczas Erasmusa zdążyłem zwiedzić dość sporą część Czech, jak i wyjechać do Wiednia, Bratysławy czy nawet na Ukrainę. Popularnymi kierunkami wśród reszty Erasmusów były również Drezno, Berlin, Budapeszt, Amsterdam czy Kraków. Najważniejszą jednak rzeczą z pośród wcześniej przeze mnie wymienionych była możliwość poznania ludzi z innych rejonów świata, wspólnie spędzany czas na zwykłych rozmowach, na zapoznawaniu się z nowym otoczeniem oraz oczywiście na niezliczonych imprezach, trwających nie raz do samego rana. Im więcej spędzało się razem czasu tym większe starały się między nami więzi, więzi dla których nie miało znaczenia, kto jest z jakiego kierunku studiów, na którym roku jest, czy z jakiego kraju pochodzi. Każdy znalazł sobie grupkę ludzi, którzy mu najbardziej odpowiadali, a grupki te z czasem, z okazji tego, że nie mieliśmy nikogo więcej prócz siebie, tworzyły twory przypominające międzynarodowe rodziny, dokładnie jak w popularnym u nas powiedzeniu  „Here's to the nights that turned into mornings, with the friends that turned into family”.  Dodatkową korzyścią z posiadania zagranicznych przyjaciół jest możliwość ich odwiedzenia i zobaczenia nowych miejsc, mając znajomych za przewodników.

Podsumowując: dlaczego warto jechać na Erasmusa?

Po pierwsze: jest to możliwość nauczenia się czegoś nowego w obrębie naszego kierunku studiów oraz poszerzenia związanych z tym zainteresowań.

Po drugie: można zweryfikować swoją znajomość języka obcego, a nawet jeśli nie jest ona perfekcyjna, nigdzie jak na Erasmusie nie będzie się miało okazji na polepszenie jej jak i na przełamanie swojej nieśmiałości i lęku posługiwaniu się językiem obcym.

Po trzecie: dzięki studiowaniu w innym kraju można zdecydowanie poszerzyć swoją wiedzę o Świecie, nie tylko o kraju do którego się pojedzie na Erasmusa, ale i o miejscach które można odwiedzić w czasie krótszych i dłuższych wypadów, jak i tych miejsc z których będą pochodzić nasi nowi znajomi.

Po czwarte i najważniejsze: Erasmus dale sposobność życia przez pewien okres w międzynarodowym towarzystwie, dzięki czemu zyskamy nowe, często wspaniałe i bardzo wartościowe znajomości, z których nie jedna może przerodzić się w przyjaźń.  W Erasmusie nie jest najważniejsze miejsce do jakiego się pojedzie, a ludzie z którymi go spędzimy i z którymi oderwiemy się choć na chwilę od szarej codziennej rzeczywistości, zapominając niejednokrotnie o problemach, dając się niejednokrotnie porwać chwili, z których to potem powstaną niezapomniane wspomnienia, niejednokrotnie najlepsze z naszego życia.

Więc jeśli wcześniej się wahałeś czy warto aplikować na Erasmusa, mam nadzieję, że moja historia Cię przekonała, a jeśli jeszcze się wahasz zapraszam do obejrzenia wideo relacji z mojego Erazmusa.

Paweł Lenarczyk